Od czego zacząć? Czyli moja "Szczęśliwa 13"
No dobra pierwszy
post za mną więc pora wziąć się do roboty i napisać coś w
temacie.
Dlaczego w ogóle
zainteresowałam się zdrowym żywieniem i postanowiłam przejść na
dobrą stronę mocy? Jak już mówiłam coś we mnie pękło i
dotarło do mnie, że to co wkładamy na swój talerz jest bardzo
ważne. Bo przecież skąd nasz organizm bierze siły na to żeby
żyć, funkcjonować, dobrze się czuć i być odpornym na wszystkie
wirusy, zarazki, choroby? Tylko i wyłącznie z tego co mu
dostarczamy, czyli z pożywienia. Czy jeśli cały dzień będziemy
jedli słodkości, produkty mocno przetworzone to organizm po pewnym
czasie nie powie dość i nie zacznie się buntować? No właśnie,
oczywiście, że zacznie! Dlatego wyszłam z założenia, że warto
się choć trochę postarać i dostarczyć mu to czego potrzebuje i
nie zaśmiecać byle czym. Jak myślicie skąd te wszystkie choroby,
kolejki w szpitalach i przychodniach? To rezultaty tego, że w ogóle
nie dbamy o to co jemy, przez to nasz organizm nie ma siły żeby
walczyć z chorobami i się przed nimi bronić.
Ok, jeśli już
postanowiliście coś z tym zrobić to może się okazać, że to
wcale nie jest takie łatwe. To prawda, nie jest łatwo pójść do
sklepu, czytać wszystkie etykiety i 80% produktów odłożyć z
powrotem na półkę. Nie jest łatwo zrezygnować ze słodyczy,
fastfoodów, produktów mocno przetworzonych, dań instant, napojów
kolorowych, ograniczyć mięso. Bo przecież jest to taaakie
pyszne....mam rację? ;) Ale czy ktoś mówił, że będzie łatwo?
To prawda, że na początku chodzenie do sklepu i czytanie etykiet
może zajmować Ci więcej czasu niż dotychczas, ale z czasem już
będziesz wiedzieć co włożyć do koszyka a z czego lepiej
zrezygnować. Pamiętam swoją pierwszą wizytę w sklepie po tym jak
zdecydowałam się zdrowo odżywiać, siedziałam tam prawie godzinę!
Ale teraz jest już o wiele łatwiej i szybciej. Mam koszyk swoich
ulubionych produktów i nie muszę się zbyt długo zastanawiać.
Dlatego i ty możesz małymi kroczkami zmienić swoją dietę i
zawartość swojego talerza. Naprawdę warto! Będziesz mieć
poczucie, że czujesz się o wiele lepiej, lżej i że Twój organizm
ma dużo sił żeby realizować swoje cele. Ja po przejściu na taki
styl odżywiania zgubiłam parę kilogramów(ok. 5 – nigdy nie
miałam problemów z wagą) i czuję się o wiele lepiej, zdrowiej!
Teraz świadomie wybieram to co jem i jestem z tego dumna. Cieszę
się, że coraz więcej ludzi też to robi i zwraca uwagę na to co
wkłada do koszyka. Mam nadzieję, że ty też się do tego
przekonasz.
Ktoś może
powiedzieć „ok, ok ale takie zdrowe eko jedzenie przecież musi
kosztować majątek! Nie stać mnie na to!”. To nieprawda. Produkty
nieprzetworzone, bez zbędnych dodatków, zdrowe, wcale nie są
droższe od żywności wysoko przetworzonej. Czasami są nawet o
wiele tańsze. Nie mówię, że macie iść od razu do sklepu ze
zdrową żywnością (tam ceny niektórych produktów są
rzeczywiście wysokie), wystarczy przejść się do supermarketu lub
do warzywniaka – tam też znajdziemy mnóstwo zdrowych i pożywnych
produktów.
To co zdecydowani na
zmiany? Wystarczy tylko trochę samozaparcia i przede wszystkim CHĘCI
:)
Jeśli tak to teraz
przedstawię Wam parę wskazówek na to jak zacząć swoją przygodę
z byciem FIT. Nazwijmy je „Szczęśliwą 13”:
1. Wyeliminuj ze
swojej diety wszystkie produkty wysoko przetworzone, nafaszerowane
konserwantami i polepszaczami smaku tj. : przetwory mięsne i rybne
(wędliny, sałatki rybne), produkty z puszki, kostki rosołowe,
zupki w proszku, dania instant, fixy do dań, przyprawy takie jak
Vegeta czy Maggi, ketchupy, majonezy, gotowe sosy, margaryny, dżemy,
syropy dosładzane białym cukrem, chipsy, paluszki, chrupki,
orzeszki w karmelu, płatki śniadaniowe, mrożone pizze, frytki,
przetworzone produkty nabiałowe (serki topione, ser żółty, mleko
UHT, jogurty smakowe) itp.,
2. Unikaj białego
cukru i słodyczy (batony, ciastka, czekoladki) – jeśli masz
ochotę na coś słodkiego, zastąp je gorzką czekoladą(o dziwo
kostka gorzkiej czekolady zaspokaja głód słodkości!), miodem,
owocami lub zrób koktajl owocowy. Polecam wam mój ostatnimi czasy
ulubiony koktajl z banana i jarmużu. Ale żeby nie było tak
drastycznie, pozwól sobie na jeden dzień w tygodniu(najlepiej w
weekend) kiedy możesz zjeść coś słodkiego, to na co akurat masz
ochotę np. kawałek ciasta czy batonika :),
3. Postaraj się
ograniczyć sól, wymień ją na sól morską lub himalajską,
4. Do smażenia
używaj zdrowych tłuszczy np. oleju ryżowego, kokosowego (ważne
żeby był rafinowany, o wysokiej temperaturze dymienia), najlepiej w
ogóle ogranicz smażenie i przygotowuj dania w parowarze,
5. Białe pieczywo
zamień na ciemne, biały ryż na brązowy, wybieraj makaron
pełnoziarnisty,
6. Ogranicz spożycie
mięsa do 2-3 razy w tygodniu. Taak wieeem, że nie możesz sobie
tego wyobrazić, bo przecież co to za obiad bez mięsa? Ale naprawdę
się da, ja jem mięso tylko w weekendy. Kiedyś też jadłam je
prawie codziennie.,
7. Wyeliminuj
kolorowe, dosładzane napoje i soki. Zamiast tego pij dużo wody ok.
1,5-2l dziennie, zieloną herbatę, herbatki ziołowe a jeśli masz
ochotę na sok przygotowuj go samodzielnie,
8. Jedz dużo warzyw
i owoców, staraj się żeby znajdowały się one w każdym posiłku,
9. Włącz do swojej
diety zdrowe produkty tj.: nasiona chia, młody jęczmień, trawa
pszeniczna, otręby, jagody goji, pestki dyni... jest tego mnóstwo.
Możesz je dodawać do koktajli, jogurtów itp.,
10. Staraj się jeść
4-5 posiłków dziennie, w odstępach czasowych 3-4h, nie podjadaj
między posiłkami! Jedz powoli, dokładnie gryź każdy kęs.
Pamiętaj o złotej zasadzie „Śniadanie jedz jak król, obiad jak
książę, kolację jak żebrak.”,
11. Dokładnie
czytaj etykiety, kupuj produkty bez chemicznych dodatków i pamiętaj,
że im krótszy skład tym lepiej. Wystrzegaj się wszystkich
E-dodatków, benzoesanu sodu, glutaminianu sodu, emulgatorów,
aspartamu, acesulfamu, syropu glukozowo-fruktozowego i wszystkich
innych dziwnie brzmiących nazw...,
12. Nie słodź
herbaty ani kawy, cukier wymień na jego zdrowsze zastępniki np.
ksylitol, stewię,
13. Bywaj w sklepach
ze zdrową żywnością, chociaż raz w miesiącu, kup coś czego
jeszcze nie jadłaś/eś – przecież zaoszczędziłaś/eś na
słodkościach, więc zaszalej ;),
Na początek chyba
tyle punktów wystarczy? Nie musisz realizować wszystkiego od razu,
zastosuj metodę małych kroków. Czasami może być ciężko, ale
warto się przełamać i spróbować. Pamiętaj, że nie są to
zmiany na tydzień, miesiąc, rok...to zmiany na całe życie. To
dieta na całe życie. Do dzieła! Trzymam kciuki!
Jedz powoli??? ;P:P:P
OdpowiedzUsuńOh Karol... Przy księgowym zarobieniu??? Nie da się ;P
W.